26-latek na Ściegiennego trafił zimą 2021 roku i podpisał umowę na półtora sezonu. Mario Zebić w Koronie zagrał w 54 meczach (Fortuna 1 Liga, Puchar Polski i PKO BP Ekstraklasa).
Trudny początek w Koronie
W pierwszych ośmiu meczach, które zagrał dla kieleckiego klubu dostawał żółtą kartkę. Później aż do ostatniej ligowej kolejki nie został ukarany. Łącznie w Koronie obejrzał 17 żółtych kartek i dwie czerwone (po dwóch żółtych).
Statystyki
W środku obrony Zebić zagrał 40 meczów, a w drugiej linii 14. Na pierwszoligowych boiskach wystąpił w 41 spotkaniach, 8 razy pojawił się na placu gry w Ekstraklasie (asysta przy golu Śpiączki ze Śląskiem), 4 mecze rozegrał w Fortuna Pucharze Polski (bramka ze Stomilem Olsztyn w wygranym meczu 2:1) i jedno spotkanie w barażach o Ekstraklasę. Na boisku pojawił się na ostatnie 28 minut w meczu z Odrą Opole. Łącznie na placu gry spędził 3858 minut.
Letnie zamieszanie
Latem głośno było o tym, że zawodnik jest niezadowolony ze swojej pozycji w klubie. Miał w tej sprawie rozmawiać z dyrektorem sportowym Korony Pawłem Golańskim.
Piłkarz sprawę wyjaśnił i powiedział dla naszego serwisu: – Jestem zawodowcem i piłkarzem Korony. Szanuję tu wszystkich i nie żalę się, że nie gram. Początek poprzedniego sezonu też spędziłem na ławce, a później rozegrałem trzydzieści spotkań. Dalej będę trenował i robił wszystko żeby dostać szansę. Nie poszedłem do Pawła i nie powiedziałem mu, że jestem sfrustrowany brakiem gry. To on do mnie zadzwonił i powiedział o klubie z zagranicy, który chciałby mnie pozyskać. To była normalna rozmowa, na której uzgodniliśmy, że będziemy czekać na ofertę od nich i tyle, ale ja naprawdę chcę zostać w Kielcach. Wczoraj znów rozmawialiśmy i wyjaśniliśmy tę sprawę. Chcę teraz się skupić na piłce nożnej i na treningach – mówił w lipcu.
Sytuacja szybko została wyjaśniona.
Debiuty
W Koronie zadebiutował na boiskach Fortuna 1 Ligi 20 lutego 2021 roku w wyjazdowym meczu z Widzewem Łódź przegranym przez Koronę 0:2. W Ekstraklasie pierwszy raz zagrał ze Śląskiem Wrocław zmieniając w 78. minucie Adama Deję.
Mario dzięki za wszystko!
Kamil Dulęba