Korona po dobrym meczu z Cracovią pojechała do Wrocławia walczyć o kolejne trzy punkty. W kieleckim zespole w porównaniu do poprzedniego meczu nastąpiła jedna zmiana . Za kontuzjowanego Adama Deję wskoczył Marcin Szpakowski.
Lepiej w spotkanie weszli gospodarze. W siódmej minucie z rzutu wolnego uderzał Expósito, ale piłkę wyłapał Zapytowski.
Korona starała się szybko odpowiedzieć. W pole karne dośrodkował Briceag, tam na dalszym słupku znajdował się Podgórski, ale po jego strzale głową futbolówka minęła bramkę.
Kielczanie w 26. minucie znów zaatakowali z bocznej strefy boiska. Tym razem wrzucał Podgórski, jednak piłki nie sięgnął Nono.
Po półgodzinie strzelał Łukowski, ale na posterunku był Leszczyński i pewnie złapał uderzenie zawodnika Korony.
Przed przerwą Briceag spróbował jeszcze mocnym strzałem zaskoczyć bramkarza Śląska, ale strzał Rumuna przeleciał ponad poprzeczką.
Po zmianie stron to Korona od razu szukała swojej szansy. W 53. minucie Szykawka z trudnej pozycji trafił w słupek, jeszcze dobijał Łukowski, ale instynktownie obronił Leszczyński.
Gdy minęła godzina gry znów było groźnie pod wrocławską bramką. Defensywa gospodarzy popełniła błąd, do piłki dopadł Szykawka i oddał strzał, piłka po rykoszecie wyszła poza linię końcową.
Kielczanie nie potrafili udokumentować swojej przewagi, za to Śląsk stworzył akcję i trafił do siatki.
W 68. minucie Verdasca dostał podanie w pole karne, zgrał do Yeobaha a Niemiec pokonał Zapytowskiego.
Żółto-czerwoni wzięli się za odrabianie strat i raz za razem tworzyli sobie okazję. Bardzo niebezpiecznie było po dośrodkowaniu Zatora, gdy strzał głową po jego podaniu oddał Łukowski, ale fenomenalnie obronił Leszczyński.
Korona w końcu dopięła swego. W 85. minucie Bejger w polu karnym sfaulował wprowadzonego chwilę wcześniej Błanika, który dostał podanie od Briceaga. Arbiter długo się nie zastanawiał i wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Łukowski i pewnym strzałem trafił do siatki.
W doliczonym czasie gry gorąco było pod kielecką bramką. Z futbolówką popędził Quintana i oddał strzał, ale czujny był Zapytowski.
Kielczanie jeszcze mieli jedną okazję. Deaconu mógł podać do dobrze wychodzącego Śpiączki, ale Rumun zdecydował się na strzał.
Śląsk Wrocław – Korona Kielce 1:1 (0:0)
Śląsk Wrocław: Leszczyński – Konczkowski, Verdasca, Poprawa, Bejger (90′ Grétarsson), Garcia – Yeboah (86′ Quintana), Olsen, Bukowski (57′ Leiva), Rzuchowski (57′ Jastrzembski) – Expósito
Korona Kielce: Zapytowski – Zator, Malarczyk (84′ Błanik), Trojak (K), Briceag – Szpakowski (46′ Petrow) – Podgórski (69′ Godinho), Deaconu, Nono (69′ Takáč), Łukowski – Szykawka (84′ Śpiączka)
Gole: 68′ Yeboah – 87′ Łukowski (k)
Żółte kartki: Expósito, Poprawa – Malarczyk, Łukowski, Szpakowski
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 5224.