Korona Kielce przegrała 1:2 z Górnikiem Zabrze. Dwa gole dla gości zdobył Japończyk Kanji Okunuki, dla żółto-czerwonych trafił Jakub Łukowski.
Trener Leszek Ojrzyński dokonał pięciu zmian w stosunku do meczu z Miedzią Legnica.
Zmagającego się z urazem kolana Kyryło Petrowa zastąpił wracający po kontuzji Mario Zebić, za Marcina Szpakowskiego od pierwszej minuty pojawił się Oskar Sewerzyński, za Adama Deję zagra Jacek Podgórski, Saša Balić wraca do składu po czteromeczowej pauzie w miejsce Dawida Błanika, a Dalibor Takáč zamiast Jewgienija Szykawki.
Kielczanie dobrze rozpoczęli spotkanie. Już w trzeciej minucie Saša Balić główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale strzał Czarnogórca przeleciał nad poprzeczką. Chwilę później ładną indywidualną akcją popisał się Łukasz Sierpinia, ale jego uderzenie wyłapał Kevin Broll. Nie minęła minuta a Dalibor Takáč uruchomił Bartosza Śpiączkę. Jednak napastnik Korony trafił w bramkarza Górnika. Goście próbowali odpowiedzieć za sprawą Okunukiego, ale na posterunku był Konrad Forenc, który pewnie interweniował.
W 16. kielczanie zdobyli gola. O futbolówkę powalczył Śpiączka, który podał do Jakuba Łukowskiego, a ten mocno uderzył z lewej nogi. Piłka jeszcze odbiła się od słupka i wpadła do bramki Górnika. Arbiter z Wrocławia uznał gola po konsultacji z VAR-em.
Koroniarze mieli swoje sytuacje, ale nie potrafili ich wykorzystać w następnych minutach. Tuż przed rozpoczęciem drugiego kwadransa swoich sił sprzed pola karnego próbował Trojak, ale dobrze obronił jego uderzenie Broll.
W 32. minucie arbiter przerwał pojedynek ze względu na zadymienie boiska przez kibiców Korony.
Po tej przerwie zabrzanie wzięli się do obrabiania strat i dopięli swego w pierwszej minucie doliczonego czasu gry. Kanji Okunuki ograł Adriana Danka, przeszedł do środka i z bliskiej odległości pokonał Konrada Forenca.
Po zmianie stron to kielczanie oddali pierwszy strzał. Łukasz Sierpina zacentrował w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył Bartosz Śpiączka, ale jego uderzenie głową przeleciało nad bramką.
Górnik w 57. minucie wyszedł na prowadzenie. Piotr Krawczyk podał z lewej strony do Kanjia Okunukiego, a ten strzelił po dalszym słupku i po raz drugi pokonał Konrada Forenca.
Kielczanie starali się odpowiedzieć, ale żadna akcja nie zagroziła bramce Górnika.
Jeszcze w doliczonym czasie gry, żółto-czerwoni mieli dwa rzuty rożne, w których uczestniczył nawet Konrad Forenc, ale nie zagroziły one gościom i to zabrzanie mogą się cieszyć z trzech punktów.
Do gry piłkarze Korony wrócą 2 października i zagrają w Białymstoku żółto-czerwone. Mecz z Jagiellonią rozpocznie się o godzinie 15.
Korona: Forenc (K) – Danek, Zebić, Trojak, Balić, Sierpina (77′ Szykawka) – Podgórski (46′ Błanik), Sewerzyński (66′ Szpakowski), Takáč (66′ Deja), Łukowski (66′ Zarandia) – Śpiączka
Górnik: Broll – Szcześniak, Jensen, Kotzke – Olkowski (77′ Podolski), Mvondo (65′ Paluszek), Vrhovec (77′ Wojtuszek), Dadok, Janża (K) – Okunuki (81′ Kamber), Krawczyk (81′ Włodarczyk)
Gole: Łukowski 16′ – Okunuki 45+1′, 57′
Żółte kartki: Deja, Trojak, Balić – Janża, Paluszek
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
Widzów: 10 615.
Kamil Dulęba